zakładki

Click Me Click Me Click Me Click Me

niedziela, 26 stycznia 2014

* Paletka Meet Matt(e) Nude. - The Balm + makijaż z niebieskimi soczewkami *

Przedstawię Wam paletkę, którą warto rozpatrzyć jako zakup podstawowy na lata. Postaram się Was zachęcić do jej kupna, bo absolutnie jest tego warta.

To 9 pięknych, naturalnych odcieni, w dość sporym rozmiarze bo każdy cień ma aż 2,8g  (porównywalnie klasyczny okrągły wkład jak te z MAC ma 1,5g).
Sama paletka jest poręczna, ładnie wykonana i przyjemna dla oka, jak ktoś lubi takie vintage obrazki :) 
• Odcienie: ciepłe i zimne brązy, szarości, beż i zgaszona biel

• Wykończenie: IDEALNE! Na pierwszy rzut oka matowe, ale przy aplikacji okazuje się, że bardziej satynowe, co jest CUDOWNE! Tak mało jest satynowych cieni na runku, które bardziej niż matowe nadają się w makijażu kobiety dojrzałej do tego lepiej się rozcierają.

• Jakość/Pigmentacja: cienie są wysokiej jakości, z niezwykle mocna pigmentacją. Przypominają mi wykończeniem i pigmentacja właśnie cienie Sugarpill, która to firma ma w ofercie same kolorowe cienie, zatem ta paletka to dla mnie zapełnienie luki w tej półce jakości. Są również trwałe i nie znikają w ciągu dnia, nawet bez bazy.
• Cena: 137,50 zł - co wychodzi 15,30 zł za cień. Warto.

Z resztą jakie są widać - swatche na ręce zrobiłam jednym muśnięciem palca.
Szczególnie przypadł mi do gustu beżowy Matt Lombardi. Przydaje się jako gruntowanie korektora pod oczami i nawet moje gołe powieki, które są mocno zaczerwienione kryje bez problemu.
Przykładowo wykonałam kilkoma cieniami z paletki makijaż dla niebieskich oczu (pogłębiłam niebieski soczewkami FreshLook Colorblend w kolorze Turquise: http://www.eyecandys.com/freshlook-colorblends-turquoise/ )

Użyłam cieni: Matt Wood, Matt Rosen, Matt Lombardi i złotego pigmentu nr 55 z Inglota. W samych kącikach mam też odrobinę rozświetlacz Mary-Lou Manizer The Balm, taki sam jak na kościach policzkowych.

Makijaż nie ma kreski ani sztucznych rzęs - do czego mogłam Was już przyzwyczaić, więc jest prosty do odtworzenia. Klucz to dobry pędzelek do cieniowania, o czym napiszę w kolejnym poście.
Podkład: Matchmaster nr 1.5 -  MAC
Puder: Mineralize Skinfinish Natural - MAC
Korektor Prep+Prime Highlighter w kolorze Light Boost - MAC
Paletka do konturowania Contour Kit - Anastasia Beverly Hills
Brwi Brow Wiz w kolorze Brunette - Anastasia Beverly Hills
Farbka do ust Peachy Keen - Sleek

Jak Wam się podoba? U mnie leży na wierzchu i ciągle jej używam a przy innych moich kosmetykach to wielki przywilej ;)

Dajcie znać, czy wpadła Wam w oko. Gorąco polecam.

Do kolejnego!
K.

wtorek, 21 stycznia 2014

** Kobalt | Fiolet | Złoto ** - makijaż krok po kroku

Nie każdego styl i kolor, ale warto, bo czemu nie!

Pomysł wziął się z chęci użycia dość oryginalnego cienia, który w opakowaniu wygląda jak zwykły fiolet, a po roztarciu wygląda jak kobalt. Na zdjęciach może Was to zmylić, bo wygląda właśnie, jakbym używała też kobaltowego cienia, a tu jest tylko fiolet ! Im bardziej skoncentrowany (środek powieki) tym bardziej fioletowy. Powyżej załamania, gdzie jest roztarty, widać wyraźnie jak zmienia się w kobalt, taka ciekawostka i frajda dla prawdziwych fanatyków ;)
Zatem oto krok po kroku jak go wykonać:
1. Baza z czarnej kredki jest zawsze najlepszym rozwiązaniem, gdy chcemy użyć mocnych odcieni. Wybieraj miękkie, czarne kredki lub nałóż cienką warstwę żelowego eyelinera.
2. Na tym etapie ważne jest, by rozetrzeć porządnie czarną bazę z kredki, nie pozostawiaj żadnych ostrych linii.
3. Pora na magiczny fiolet ;) Na środek powieki nakładam go palcem - dzięki temu kolor jest taki, jak w opakowaniu. Na dole powieki nakładam go pędzelkiem. Wyprostowany wewnętrzny kącik jest opcjonalny :)
4. W wewnętrzną część powieki dokładam nieco innego odcienia fioletu - by podkreślić ten fiolet i dodać jak ja to mówię "trójwymiarowości".
5. By utrzymać cały intensywne cienie w ryzach i nie przesadzić - rozcieraj ich krawędzie matowym, jasnym brązem. Formuj nieco wydłużony kształt w zewnętrznej części oka.
6. Wewnętrzne kąciki rozświetl jasnym, złotym cieniem (może być też srebrny). Wydłużenie w wewnętrznym kąciku poprawiłam jeszcze granatową, metaliczną kredką.
7. Jak masz ochotę doklej rzęski w odpowiednim dla swojego oka modelu.
8. Twarz modeluję bronzerem, dokładam rozświetlacza, który opalizuje na liliowo (czego nie widać na zdjęciu niestety). Usta maluję delikatnym błyszczykiem.
 Główni bohaterzy:
Cień wygląda bardzo niepozornie, prawda? :)

Twarz: 

Podkład Matchmaster nr 1.5 - MAC
Korektor Lasting Perfection nr 3 - Collection
Puder Mineralize Skinfinish Natural odcień Light Plus - MAC
Bronzer Laguna - NARS 
Rozświetlacz Euphoria - Chaos Make Up

Brwi:

Brow Wiz w odcieniu Brunette - Anastasia Beverly Hills
Brow Duality - Anastasia Beverly Hills
Clear Brow Gel - Anastasia Beverly Hills

Oczy:

Czarna kredka - Motives
Fioletowy cień z paletki Muse - Motives (fajny kobalt jest z KOBO - pigment nr 408)
Jasny fioletowy cień Fantasy - Motives
Brązowy cień Cappuccino - Motives
Złoty cień z paletki Fantasy - Motives 
Granatowa kredka Electric Blue - Motives
Tusz 2000 Calorie - MaxFactor
Rzęsy nr 110 - Motives

Usta:

Błyszczyk z paletki Beauty Weapon  - Motives
•••
Przyda się, czy nie - mam nadzieje, że komuś inspiracje da :)

Do kolejnego!
K.

niedziela, 19 stycznia 2014

** Czas dla siebie, czyli moje ulubione seriale *

Taki post, bo czemu nie ;)

Jak to napisała jedna z moich widzek "pomysły na nowe seriale się przydadzą, bo sesja się zbliża" ;)

A że ja oglądam ich trochę, może podpowiem Wam jakieś ciekawe pozycje.

 Umówmy się, można to podpiąć pod urodę, bo kobieta zrelaksowana to piękna kobieta, a seriale niewątpliwie taką funkcję relaksacyjną u mnie pełnią. Po to są! :)

Pomyślałam, że wymienię moje ulubione seriale i napiszę, dlaczego lubię je oglądać, zamiast przybliżać fabułę - bo to możecie znaleźć chociażby na filmweb'ie ;) Myślę, że taka forma lepiej je przedstawi :)
Mieszkając w Anglii i uwielbiając Jane Austen, ciężko ominąć ten serial. Obecnie właśnie "Dowton Abbey" oglądam codziennie, nadrabiając zaległości 4 sezonu. Serial jest niezwykle popularny w całej Wielkiej Brytanii jak i w USA (niezwykle rozbawiła mnie seria "Dowton Sixbey" czyli parodia Jimmy'ego Fallon'a, koniecznie zobaczcie jeśli już oglądacie DA - http://www.youtube.com/watch?v=zFEabHQWntg )
Niezwykle pięknie i dokładnie zrobiony, najmniejsze detale są bezbłędne, bardzo podoba mi się też obsada. Przyjemnie i z zaciekawieniem ogląda mi się każdy odcinek, poznając realia lat 1900-1930 z tej "bogatej" strony, jak i śledząc życie pracowników "spod schodów". Często mnie wzrusza jak i śmieszy (Violet Crawley jest genialna!). Jeśli lubicie "Dumę i Uprzedzenie" to koniecznie wciągnijcie się w Dowton Abbey!
 Ach, "White Collar" to moje ostatnie odkrycie, pochłonęłam 5 serii w bardzo krótkim czasie :P
Przystojni panowie (Neil bez koszulki :D) i jego opiekun Peter Burke z FBI (którego żoną jest aktorka Tiffany Thiessen - znana z serialu moich młodzieńczych lat: Beverly Hills, 90210)!, wiele ciekawych zagadek związanych z głównym bohaterem, który jest skazanym fałszerzem i jego zabawnego przyjaciela - geniusza Mozzi'ego. Serial oglądam z zapartym tchem i bardzo podoba mi się klimat i sposób kręcenia serialu. Czysto, elegancko, przemyślanie, konkretnie Jeśli nie lubicie ciężkich seriali tylko takie, przy których można pomyśleć i się rozbawić to serdecznie polecam! 
 "Grey's Anatomy" oglądam od pierwszego odcinka, od dawna. To jedyny serial o lekarzach, jaki zatrzymał mnie na dłużej. Podobają mi się losy bohaterów, którzy grają z wielką pasją i przekonaniem. Niezwykle realistyczny ale z dystansem. Bywały momenty wzruszenia (katastrofa samolotu), często jest zabawny ale przede wszystkim lubię wstępy narratorskie danego aktora, który w kilku zdaniach nawiązuje do serialu, jednak bardziej przekazując mądrości życiowe. Inteligentny i konkretny serial, który trzyma poziom od pierwszej serii.
 Tak... głowny bohater, Don Draper grany przez Jon'a Hamm'a jest z pewnością przyciągającym obiektem :D Twardy, władczy, inteligentny, wyluzowany szef agencji reklamowej, wokół którego wszyscy skaczą. W "Mad Men" urzekł mnie klimat lat '50 i '60 genialnie oddany w serialu (tak samo dobry jak w absolutnie rewelacyjnym "Pan Am" który przerwano po 1 serii !! - ale warto obejrzeć chociażby tą jedną). Z rozkoszą przyglądam się pięknym fryzurom, makijażom i strojom kobiet jak i stylizacjom mężczyzn w serialu - dla mnie to miód na oczy - szkoda, że już tak kobiety nie wyglądają ;) Cała historia jest pomysłowo przedstawiona i z pewnością zasługuje na uwagę. Jedna z moich ulubionych pozycji, gdzie to klimat serialu przenosi mnie na chwilę w tamte czasy, co łatwo osiągnąć z lampką wina i zgaszonym świetle - czyli idealnej aranżacji do oglądania tego serialu :)
Wraz z serialem poniżej, "Mentalist" to jeden z moich najdłużej śledzonych seriali. Simon Baker czyli aktor grający głównego bohatera, Patrick'a Jane urzeka mnie nonszalancją, luzem i umiejętnością i czytania ludzi, coś jak Sherlock Holmes w wersji BBC grany przez Benedict'a Cumberbatch - który to serial również uwielbiam!). Serial przyciąga mnie swoją tajemniczością, humorem, jednak bywają odcinki po prostu poprawne. Najbardziej lubię te, które dotyczyły pościgu za Red Johnem. Lubię i polecam :)
Kolejny serial, który jest mieszanką akcji, humoru i zawiłych zagadek. Lubię "Castle" za odświeżające podejście do tematu serialu z gliniarzami. Silna i niedostępna pani detektyw Kate Bekett, której metamorfozę obserwowałam od początku (z kiepskiej fryzury, stroju i makijażu przerzuciła się na długie loki w pięknym (!) kolorze, dopasowane ciuchy i bezbłędny makijaż, który odmłodził ją o 10 lat), musi znosić towarzyszącego jej pisarza Richard'a Castle, którego uwielbiam za poczucie humoru. Serial przyjemny i konkretny. Lubię to :) 
Ten z kolei humoru nie ma w sobie za krzty. Są momenty, kiedy zakrywam oczy podczas ostrych scen, ale jest genialnie zrobiony, trzeba mu przyznać i zdecydowanie warto oglądać by wzbogacić swoją poważną stronę ;) "Homeland" to polityczny thriller, który wygrał dwa Złote Globy i Emmy. Trzymający w ciągłym napięciu, cholernie mądry i konkretny. Pozycja dla mnie obowiązkowa.
No i tutaj jest mistrzostwo świata. Uwielbiam takie baśniowe klimaty, uwielbiam Hobbita i Władcę Pierścieni, zatem i "Gra o tron" jest dla mnie ucztą dla oka. Uwielbiam produkcje, które tworzone są przez inteligentnych ludzi, którzy wiedzą, co robią i dbają o każdy szczegół. Sposób filmowania jest dla mnie majstersztykiem, każda klatka jest pięknym zdjęciem, każda scena zapiera dech. Obecnie wyczekuje (jak zapewne reszta świata) na nową serię, która ukarze się już początkiem kwietnia i daje słowo - rzucę wszystko, by znowu oddać się temu klimatowi. Jedni kochają tego typu seriale, inni nienawidzą, jednak fenomen "Gry o Tron" jest dla mnie zrozumiały i nie może zostać pominięty - musowo! Chociaż nadal mam im za złe "Czerwone Wesele" :(
"Bones" oglądam od kilku lat i uwielbiam te ich odkopywanie i znajdywanie kości w przeróżnych miejscach. Podoba mi się kontrast charakterów postaci, ale najlepsza jest dr Brennan, która jak coś powie, to rozwala system ;) Były odcinki, które zatrzymywały oddech, jednak większość z nich to po prostu przyjemne rozwiązywanie zagadek odnalezionych kości. Główna bohaterka, wspomniana dr Temprance Brennan grana jest przez Emily Deschanel, którą powiązałam podobieństwem z Zoey Deschanel, nie wiedząc wcześniej, że są siostrami. Są identyczne, a Zoey gra główną rolę w serialu "New Girl", który również oglądam, ale podpinam go pod komediowe :)
I tak wygląda moja wieczorna rozrywka. Mój rytuał obejmuje przygotowanie kolacji, rozwalenie się na kanapie i oglądanie. Zapewne tak wygląda u wielu z Was, bo jesteśmy pokoleniem seriali. Jest to jedna z przyjemniejszych form relaksu w dzisiejszym, zabieganym świecie.

Mam wielką nadzieję, że coś odgapicie i pokochanie.

Jeśli jesteście zainteresowani takim postem z moimi serialami komediowymi, dajcie znać bo dla mnie to ulubiona kategoria :)

Do następnego!
K.













piątek, 17 stycznia 2014

* Kosmetyki o wielu zastosowaniach *

Tylko 10 produktów posłużyło mi do wykonania pełnego makijażu, z kreską, cieniowaniem, rozświetleniem i w ogóle. Full wypas. Takie myślę kosmetyczne minimum. Podstawa.

Używajcie kosmetyków do czego Wam tam pasują, nie ograniczajcie się napisem na opakowaniu. Tylko róbcie to porządnie :)

Zatem oto moje gwiazdy dzisiejszego makijażu: 

• Podkład Matchmaster nr 1.5 MAC
• Korektor Lasting perfection nr 3 Collection
• Mineralize Skinfinish Natural w kolorze Light Plus - MAC
• Cień do brwi Brun MAC
• Na ustach róż w kremie nr 18 Make Up Factory
• Róż Le Prisme Blush nr 24 Givenchy
• Puder do konturowania Sculpt MAC

I używając tego i owego, nie do końca do tego przeznaczonego, wykonałam podstawowy makijaż, taki ładny, który się fajnie nosi i świeżo wygląda na każdej buzi.

 Czyż nie pięknie i naturalnie prezentuje się róż w kremie, wklepany na usta palcem?
| Lakier - Mind Your Mittens - Essie |

Jak wspomniałam w filmiku - prościej nie można  :)

Skorzystacie?

Do następnego!
K.


środa, 15 stycznia 2014

* Mój niezbędnik makijażowy + kawałek dnia **

Zapewne kojarzę się Wam z makijażem głównie. To fakt - moje istnienie w sieci na tym się opiera, ciągle wymyślam, wykonuje i przedstawiam na sobie różne wariacje. Jednak nadal mnie to cieszy i fascynuje, tak po prostu, na co dzień. Uwielbiam moje kosmetyki, pędzle, przyrządy i wszystko wokół tego. Uwielbiam w ogóle wszystko, co ułatwia i uprzyjemnia życie.

Pomyślałam, by urozmaicić swój schemat postów, jak i Wam dać coś świeżego do popatrzenia - że pokażę Wam kawałek z mojego dnia, to co lubię, czym się otaczam. 

Nadal oplatam to makijażem, bo to jest tutaj najważniejsze, ale też macie okazje trochę więcej mnie poznać. Dla mnie to już dużo.

Potraktujcie to jako przyjacielski uśmiech w swoją stronę. Ode mnie, nie tylko od mojego oka ;-)

Zatem swój dzień zaczęłam od wstania z łóżka ze świadomością, że dziś czeka mnie święty spokój (dzień córki w przedszkolu), umyłam twarz zimną wodą i nałożyłam kropelkę olejku z witaminą C (kupiony w TKMaxx - piękny skład i przyjemne działanie)


Tym razem większość zdjęć wykonana jest telefonem, więc musicie wybaczyć.

Kolejno strzeliłam sobie makijaż

 Tymi oto kosmetykami: 
Nagrałam Wam zapowiedź na FB i ruszyłam na miasto:

| Płaszcz: Zara | Snood: H&M | Buty: Office | Torebka: Michael Kors |
Zjadłam z mężem pyszny lunch
Posiedziałam przy kawie próbując ogarnąć wiadomości na FB
podziwiałam swoje obcięte na krótko i pomalowane lakierem Essie: Shearling Darling paznokcie z palcami ozdobionymi pierścionkami z etsy.com
Wróciłam do domu i zrobiłam posta - takie życie ;)
Jako, że jestem pracującą mamą i żoną - takie dni beztroski zdarzają się u mnie rzadko, więc cieszą jak nie wiem co :)

Post udany? ;)

Do następnego!
K.